Wiosna to czas powrotu dzieci do wzmożonej aktywności fizycznej w formie gier i zabaw na świeżym powietrzu. Przyjazna aura sprzyja również częstszemu podejmowaniu wysiłku w obrębie miejsca zamieszkania. Oprócz niewątpliwych korzyści zdrowotnych, wynikających z aktywności ruchowej, wiosenne zabawy są obarczone ryzykiem urazu. W większości przypadków nie są one groźne, co nie oznacza, że należy je bagatelizować lub zaniechać działań, które mają im zapobiec.
Przyczyny wiosennych urazów
Urazy powstałe wiosną zwykle związane są z drobnymi wypadkami w czasie zabawy. Kończą się one zazwyczaj jedynie lekkimi urazami, bez przerwania ciągłości skóry ani obrażeń w obrębie tkanki podskórnej. Pobudzają jednak receptory bólowe, które przekazując informację o drażniącym bodźcu do kory mózgowej, wywołują efekt bólu.
Ból odczuwany na drodze nocyceptywnej (odbierany przez receptory bólu) spowodowany lekkim urazem pozwala na uniknięcie poważnych obrażeń. Odsunięcie ręki od źródła gorąca lub ułożenie ciała w pozycji minimalizującej skutki upadku to przykłady odruchów ruchowych, które wywodzą się między innymi właśnie z reakcji organizmu na ból. Ból jest zatem niezbędnym elementem obrony organizmu przed powstaniem niebezpiecznych obrażeń.
Drobne urazy często kończą się natomiast bólem o niskim nasileniu. Warto pamiętać o potrzebie łagodzenia każdego dyskomfortu wedle potrzeb i oczekiwań dziecka.
Wiosenne aktywności a bezpieczeństwo
Łagodzenie uczucia dyskomfortu w kontekście urazów spowodowanych popularnymi wiosną zabawami i grami ruchowymi wymaga wnikliwego spojrzenia na problem w zależności od danej okoliczności. Przede wszystkim niezbędna jest ocena skutków urazu. Zazwyczaj urazy doznawane przez dziecko podczas zabawy nie są niebezpieczne, szczególnie jeśli dana aktywność wykonywana była w bezpiecznym, przystosowanym środowisku.
Przy ocenie urazu niezbędna jest dokładna obserwacja dziecka i wsłuchanie się w jego problem. Nie można bagatelizować objawów zgłaszanych przez naszą pociechę, nie ma jednak potrzeby wyolbrzymiać problemu. Istotne jest, aby reakcja mająca na celu pomoc była adekwatna do zaistniałego urazu. W sytuacjach niepewnych lub niepokojących można skorzystać z konsultacji z profesjonalistą – lekarzem czy trenerem. W przypadku drobnych, niegroźnych urazów dziecku może wystarczyć jedynie wsparcie polegające na słowach otuchy.
Jak utrzymać skórę dziecka w dobrej kondycji?
Podczas wiosennych aktywności skóra dziecka może być narażona na zmiany związane ze sportem. Dla miłośników aktywności ruchowych została stworzona specjalna emulsja żelowa, której składniki są wyłącznie pochodzenia naturalnego. Składniki zawarte w emulsji żelowej Fastum Junior wspomagają naturalne zmniejszanie obrzęków, działają kojąco na skórę, a także chronią naczynia krwionośne. Mentol przyjemnie chłodzi i przynosi uczucie natychmiastowej ulgi. Emulsja nie zawiera parafiny, dzięki czemu nie zatyka porów skóry. Jest niezawodnym pomocnikiem każdego rodzica, nawet w czasie, kiedy aktywności fizyczne wiosną muszą być w większości ograniczone do środowiska domowego.
Przy małym dziecku nie ma możliwości uniknąć mniejszych i większych urazów. U nas na szczęście jak do tej pory obyło się bez groźniejszych wypadków. I mam nadzieję, że tak zostanie. U nas jeżeli chodzi o widok krwi, u Jaśka jest ogromna panika. Ja początkowo panikowałam i to bardzo. Z upływem lat, nauczyłam się nad tym panować.
Jak Wasze dzieci reagują na skaleczenia, widok krwi itp?
Oj tak z tymi urazami to róznie bywa ale zimna krew trzeba zawsze mieć. Pierwszy raz słysze o tym produkcie dzięki za informację
Bardzo mądry i ważny post. Będąc rodzicem trzeba mieć głowę dokoła siebie.
Coś wiem o tym… Mając ruchliwego siedmiolatka nie da się nie znać tematu! 🙂
Temat niestety, pomimo należytej ostrożności, przerabiany podczas dorastania dzieci, ale ciekawość świata pociąga za sobą i takie przykre niespodzianki. Taka emulsja może być ratunkiem w potrzebie, choć oby jak najmniej wypadków.
Ciekawy post i ładne zdjęcia. 🙂
Nie zlicze, ile upadków zaliczyłam jako dziecko, choć jeden szczególnie zapadł mi w pamięć. Zdarta skóra z dużej części twarzy 🙂 i to polewanie wodą utlenioną w przekonaniu, że to słuszny sposób odkażania ran. Na szczęście młode ciało regeneruje się świetnie
moje dzieciaki bardzo lubią urazy, cóż czasami nawet droga jest zbyt prosta 😉
Jako dziecko notorycznie byłam poobijana, więc doskonale znam ten ból. Jednak wszelakie urazy dodają dzieciństwu pewnego uroku. 🙂
Och w tym roku już były pierwsze urazy. Będą ślady na kolanach.. 😉 Co to za dziecko, kóre nie interesuje się światem, a jaka matka siedzi przy Nim jak stróż i zakazuje Mu wszystkiego 🙂 Tak więc jak świat, światem, a lato latem, tak dziecko dzieckiem niech pozostanie.
Tego niestety nie da się uniknąć. Nawet dziś podczas biegania synek się przewrócił i obtarł kolanko. Tak to już jest. Sama mam takie „pamiątki” z dzieciństwa 😉
Nam, na szczęście, trafiło się mało urazowe dziecko. Ale może kiedyś to się zmieni i będziemy musieli nieco zmodyfikować podejście do sprawy 😉