Do napisania tego postu zmusiła mnie sytuacja, z jaką się spotkałam wczoraj, będąc z Jasiem na placu zabaw. Plac zabaw to miejsce, które zawsze kojarzyło mi się z radością, szczęśliwymi spojrzeniami dzieci, uśmiechniętymi czasem umorusanymi buziami maluchów. Dzieci pełne niespożytej energii, szalone, czasem nawet za szybkie wszędzie ich pełno. Jednak wczoraj zobaczyłam na nim zupełnie coś innego i szlag mnie trafił, jednak o tym za chwilę.

I zgodzę się ze stwierdzeniem, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko.

Mając w planach z Jaśkowym wyjście na plac zabaw nie zakładam mu najlepszych ciuchów, jakie mam w domu, aby się przy lansować. Zakładam mu takie ubrania, które wiem, że jak się przewróci, zrobi dziurę lub pobrudzi, to nie będzie mi ich bardzo szkoda. Ja zawsze ubieram go wygodnie, tak by na placu zabaw mógł się wyszaleć i wybiegać, bo przecież po to tam idziemy. Sama często też wracam do domu, mając w butach jakieś pół kilo piachu, utytłana jak nie wiem, co ale przy okazji odprężona i szczęśliwa.

IMG_1932

A sytuacja, z która się dziś spotkałam na placu zabaw, aż mnie zmroziła. Mamusia w extra ciuszkach, na szpilach jak z żurnala przyszła na plac zabaw z synkiem. I co chłopczyk tez ubrany nieziemsko, ale wiadomo jak to dziecko, on przyszedł tam szaleć, zjeżdżać i bawić. I tu rozpoczęła się walka z tym nieszczęsnym i biednym chłopcem. Nie dotykaj, nie podnoś, ubrudzisz się. A czarę goryczy przelał fakt jak mały, zjeżdżając ze zjeżdżalni i rozpruł sobie spodenki. Jak ta na niego naskoczyła, zaczęła go szarpać i, prawie że bić to we mnie aż się zagotowało? Na początku nic się nie odzywałam, ale jak trzasnęła małego w twarz, to aż we mnie zakipiało. Oczywiście do obrony malucha stanęły też inne mamy i babcie i panienka zmyła się jak niepyszna.

Ja wiem, że człowiek nie jest ze stali, czasem ponoszą go emocje, ale drogie mamy przecież wychodząc z dzieckiem na plac zabaw, naprawdę można założyć mu troszkę gorsze ubrania, aby nie było nam ich szkoda. By nie wydzierać się na dziecko, które tak faktycznie stało, jak wryte i tylko płakało, bo nie tak do końca rozumiał, co mama od niego chce. Dlaczego go uderzyła i dlaczego tak na niego krzyczy? Przecież on tylko się bawił. Chłopczyk mógł być troszkę starszy od Jaśka niech miał 3 latka. Przecież to tylko dziecko. On przyszedł na plac zabaw, by się bawić.

A na zdjęciach poniżej widać, że Jaś nie wraca za czysty do domu po takich szaleństwach, ale jest to wliczone w cenę wyjścia na plac zabaw. Spodnie brudne na kolanach, kurtka tez nie za czysta, ale cóż przecież byliśmy na placu zabaw.

20150324_122811 20150324_123326 20150325_105621 20150325_110812 20150325_111114 20150325_111434Na zdjęciach widać, że Jasiek poznaje  świat, czy to podnosząc w lesie patyki  lub szyszkę,  która później ląduje u niego w buzi, bo nie zdążyłam zareagować. Czy to przytulając się do trampoliny na placu zabaw, lub po prostu biegając jak szalony. Wiem że nie uniknę   tego by się nie pobrudził ale czyściutkie dzieciątko miałam w wózku jak miał 6-8 miesięcy, nie chodził i nie miał jak się pobrudzić. Dzieci rosną tak szybko , tak szybko mija to ich  dzieciństwo że trzeba się cieszyć każda chwila, nowa umiejętnością i nawet jak się przewróci to nie lamentować tylko zachęcić do dalszych szaleństw.

Mi też zdarzyło się krzyknąć na Jasia,  ale nie w złej wierze, jak na przykład za szybko biegł i ja  widziałam przed nim jakąś przeszkodę, czy to rower czy to wózek. Ale wydzierać się na dziecko, bo się ubrudziło lub rozerwało spodnie to już lekka przesada. Wiem nie jestem idealną matka i nigdy nią  nie będę, też  popełniam błędy i popełnię ich jeszcze pewnie z 1000 do czasu aż moi chłopcy się usamodzielnią . Ale bicie dziecka to słabość  rodzica, jakaś niemoc która nas ogarnia i nie radzenie sobie z własnymi emocjami. Wiem, że może nie powinnam oceniać  tej mamy, nie powinnam ingerować w jej życie, sposób zachowania i ubierania. Ale to, że uderzyła dziecko po prostu nie pozwoliło mi obok tego zdarzenia przejść obojętnie.

Ale wychodząc na plac zabaw w wózku zawsze mam wodę mineralna, mokre chusteczki, plaster opatrunkowy i środek odkażający. Tak na wszelki wypadek 🙂 Z dziećmi nigdy nic nie wiadomo.

IMG_2755

A teraz pytanie do Was jak Wy w takiej sytuacji byście się zachowali, czy zareagowali byście na zachowanie tej mamy czy raczej nie ?

7 thoughts on “Plac zabaw by wszystkie dzieci były szczęśliwe:)”

  1. Czasem zastanawiam się po co takim „mamusiom” dziecko? Do pokazania się i tworzenia rewii mody? Na plac zabaw idzie się po to by dziecko mogło się bawić, tak samo do żłobka owszem zakładam synkowi lepsze ubranka ale też takie żeby było mu wygodnie i żeby nie było ich szkoda gdy się zbrudzą w momencie zabaw na dworze. A już takiego wybuchu agresji totalnie nie jestem w stanie pojąć. Zdarza mi się również powiedzieć do synka zaraz dostaniesz w pupę kiedy totalnie olewa moje prośby ale nigdy tego nie zrobiłam- on nawet nie wie co to znaczy. Krzyknąć też czasem trzeba szczególnie w sytuacji kiedy dziecko nie jest w stanie ocenić zagrożenia, np. próbując skakać z czegoś w momencie kiedy dzieli nas kilka metrów on wtedy wie że ma się nie ruszać bo spadnie i trzeba mu pomóc zejść czy coś ale bić dziecko to jakaś przesada w dodatku tak małe które nie ma świadomości tego za co i dlaczego mama się złości.

  2. Żal takiego malucha. Dla tej matki najwidoczniej ciuchy są ważniejsze od niego 🙁 Strasznie to przykre. Szczerze, to miałabym kompletnie w nosie te rozdarte gacie, tylko bym zaraz sprawdziła czy się nic nie stało maluchowi. No i druga sprawa, dzieci tak szybko wyrastają z ciuchów, że nawet jak coś się zniszczy to w zasadzie po chwili i tak już jest za male. Żadna strata. Plac zabaw macie super 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *