Wiosna za pasem, wiosenne przebudzenia daje nam znaki, że czas na wycieczki poza miasto. Pewnie rodzice z małymi dziećmi zastanawiają sie, kiedy jest odpowiednia pora na wycieczki rowerowe? Dziś co nieco na temat wycieczek rowerowych i tego, jak my zaczynaliśmy swoją przygodę z rowerem. Na rower z maluchem, jak się do tego przygotować?

IMG_7228

Jak widać za oknami wiosna za pasem, więc czas ruszyć tyłki i wsiadać na rower? Jak ja tęskniłam przez całą zimę, aby wziąć moje 2 kółka, zapakować Jaśka na wyprawę i całą rodzinką ruszyć przed siebie. A wszystko już niebawem przed nami. Cudownie już nie mogę się doczekać na nasze prawdziwe rodzinne wyprawy rowerowe. Bo w ubiegłym roku ze względu na wiek Jasia mieliśmy raczej taki mały przedsmak wycieczek rowerowych.

Co daje nam jazda na rowerze?

Jazda na rowerze to same plusy. Po pierwsze pomaga nam spalić kalorie. Po drugie podczas jazdy przebywając na świeżym powietrzu dotleniamy się, oczywiście nie mam tu na myśli jazdy po zatłoczonych ulicach wśród spalin. My zawsze wybieramy miejsca bardziej przyjazne rowerzystom i ustronne. Po trzecie na rowerze poprawiamy funkcjonowanie układu oddechowego i układu krążenia. Po czwarte wysmuklamy całe ciało w szczególności łydki i napinamy uda oraz wzmacniamy biodra i mięśnie brzucha. To zdecydowanie cos dla mnie. A jako ciekawostka to godzina spokojnej jazdy na rowerze to utrata ok. 500 kalorii, czy to mało, bo jak dla mnie to bardzo dużo.

Podsumowując czy znajdziecie przyjemniejszy sposób na utrzymanie ładnej figury i spalenie nadmiernych kilogramów? A dodatkowo jak możemy wybrać się na taką wyprawę cała rodzina czy może być lepiej? Ja uwielbiam aktywny wypoczynek, zwiedzanie i podróżowanie a jak jeszcze można to robić na 2 kółkach to rewelacja. Jak dla mnie same plusy takiej aktywności.

Jak wiecie wycieczki rowerowe z kilkunastomiesięcznym lub nawet 2-3 letnim maluchem niestety wymagają dobrego przygotowania i organizacji. Najważniejsza sprawa to wybór dobrego fotelika rowerowego. I tu dla laika pojawia się nie lada wyzwanie. Zresztą jak ze wszystkim, jaki, jakiej firmy. Czy na ramę, czy na bagażnik a może taki montowany z przodu? Na to pytanie musimy niestety odpowiedzieć sobie sami, choć warto porozmawiać z ekspertem, który nam coś doradzi i zaprezentuje konkretne modele.

Na rower z maluchem, jak się do tego przygotować?

Najważniejsze w wyprawach rowerowych z dzieckiem są: 

  • sprawny  rower,
  • fotelik rowerowy dla malucha tak jak pisałam najlepszy taki z funkcją pochylenia fotelika,
  • kaski najlepiej dla całej rodziny.

My też w ubiegłym roku przed zakupem fotelika nie mieliśmy zbytniego doświadczenia i bach, spodobał mi się fotelik zamówiłam przyjechał. Wyglądał całkiem sensownie jak na pieniądze, które za niego dałam. Tylko już po 2 wyprawie z Jasiem a były to naprawdę wyprawy bardzo krótkie ok. 2-3 km. Okazało się, że Jasiek uwielbia spać na rowerze i co? Oczywiście mieliśmy nie lada problem, bo ze śpiącym maluchem z opadająca głową musieliśmy iść na pieszo ponad kilometr do domu. W związku z tą sytuacją nasz fotelik szybko znalazł się na allegro,   a ja szukałam kolejnego. Z tym że już teraz wiedziałam, że fotelik musi mieć regulowany kąt pochylenia oparcia. Jest to tylko ok. 20 stopni pochylenia niby nie dużo, ale podczas jazdy ze śpiącym maluszkiem to naprawdę sporo. I tak zakupiliśmy  kolejny fotelik.

Ważna sprawa przy wycieczkach z maluszkiem mieć przy sobie małą apteczkę, w niej plasterki, wodę utlenioną i inne tego typu gadżety tak na wszelki wypadek. Obowiązkowo coś do picia, do przekąszenia u nas to podstawa wycieczki rowerowej. Chusteczki, czapeczka, jakaś bluza i płaszczyk przeciwdeszczowy dla malucha na wypadek zmiany pogody. Musimy jednak pamiętać, że z tak małymi dziećmi nasze wycieczki rowerowe nie powinny trwać za długo, ponieważ dziecko ma jeszcze niezbyt dobrze wykształcony kręgosłup. Mówi się, że dola granica to od ok. 1 roku życia, chociaż ortopedzi zdecydowanie radzą, żeby z taką aktywnością zaczekać do ok. 1,5 roku. My zaczynaliśmy we we wrześniu 2014 roku, Jaś miał wtedy 14 miesięcy i tak jak pisałam nasza podróż rowerem to było coś ok. 2-3 km po ścieżkach rowerowych, aby nie narażać go na niepotrzebne wstrząsy. Nie chcieliśmy niepotrzebnie ryzykować.

Bardzo ważna sprawa to kask dla malucha. Oj ile ja się najeździłam naszukałam, żeby kupić odpowiedni kask dla młodego aż wreszcie w Delathlonie udało mi się upolować to czerwone cudo. Kask jest w najmniejszym rozmiarze, jaki był dostępny, ale regulowany był z tyłu. W tym roku już będziemy jeżdzili a naszym pięknym wiewiórze, który będziecie mogli podziwiać już niebawem. Na blogu powstanie cykl wpisów „Łódź zielona- rowerem po Łodzi” Już niebawem, jak zdrowie pozwoli będziemy Wam pokazywać cudowne zakątki Łodzi i okolic.

IMG_7221

IMG_7268

IMG_7368

Kilka zdjęć z naszych pierwszych rowerowych wypadów. Jak widać nawet starszy syn dołączył do nas a z tym już jest różnie. Taki wiek, że ma się swój własny świat, swoje towarzystwo a wolny czas się spędza z kolegami. Jednak jak widać kilka razy się przełamał i pojechał a nami na przejażdżkę.

20140805_175141

20140805_170622

A jak zdążyliście zauważyć my też jeździmy w kaskach. Tak dla bezpieczeństwa mniej dla szpanu.  Jako ciekawostka dla zainteresowanych regulowane foteliki rowerowe możecie zakupić takich firm jak Hamax, Romer, Kettler, Thule   to firmy, które mają w swojej ofercie naprawdę dobrej jakości produkty. Pewnie są firmy, których jeszcze nie wymieniłam, sporo firm włoskich proponujących foteliki rowerowe z regulowanym oparciem, ale jaka jest ich jakość tego Wam nie napiszę.  My ze swojego  jesteśmy zadowoleni, ale od czasu zakupu Jasiek nieco urósł dlatego musimy rozejrzeć się za czymś innym. A najważniejsze, że jak Jaś zasnął nam w nim nie było problemu z opadająca głową i mogliśmy spokojnie ze śpiącym maluchem jechać dalej w drogę.

Mam nadzieję, że niektórych zachęciłam do aktywności i wybiorą się z rodziną na 2 kółka. Ja bardzo polecam i jak moje zdrowie pozwoli to w tym roku na pewno zaliczymy nie jedną wyprawę rowerową. Mam nadzieję, że już zdecydowanie dalszą niż w ubiegłym roku. Warto pamiętać o zabraniu czegoś do picia i jedzenia dla dziecka i małej apteczki podróżnej. W której powinien znaleźć się środek do odkażenia ran, bandaż i plaster oraz mokre chusteczki. Tak na wszelki wypadek :) Z dziećmi nigdy nic nie wiadomo.

Może Wy możecie nam coś polecić w temacie fotelikowym? W czym wozicie swoje dzieci?  

Edit. Od tego czasu kupiliśmy fotelik Hamax Siesta i to był strzał w 10tkę, choć mi marzyłą sie przyczepka.

33 thoughts on “Na rower z maluchem, jak się do tego przygotować?”

  1. u nas właśnie temat rowerowy na tapecie. Przeglądamy przyczepki dla 2 latki. Mam 3 dzieci więc musi być bezpiecznie. Chłopaki mają swoje rowery i myślę ,że wycieczki będą fantastyczne, choć trochę się boję, bo w takiej grupie jeszcze nie jeździliśmy. Super zdjęcia. Pozdrawiam

  2. My jeszcze nigdy nie jeździliśmy wspólnie. Z całej rodziny jedynie córka ma rower i ja dostałam kilka dni temu rower dla siebie od sąsiadki 🙂
    Teraz musimy postarać się o rower dla synka i taty, oraz fotelik na rower. Chciałabym bardzo żebyśmy robili sobie takie wyprawy raz w tygodniu.
    Jak na razie mamy 2 rowery, tak więc połowa sukcesu za nami hihi 😉
    Koleżanka ma nam podarować rowerek dla synka, tak więc, jak dobrze pójdzie zostanie nam skombinowanie roweru dla taty i fotelika na rower oraz kasków 🙂
    Z ogromną przyjemnością będę czytała cykl wpisów na temat Waszych przejażdżek rowerowych, pozdrawiam cieplutko 🙂

  3. My mamy właśnie fotlelik włoskiej firmy Bellelli Tiger Relax z regulowanym oparciem mam nadzieję, że posłuży nam już do końca. Póki co nie było z nim problemów.
    Super zdjęcia 🙂 Czekamy na Jasia w wiewiórze 😀

  4. Rowerem zaraził mnie mąż. Synek ma prawie 11 miesięcy i już od urodzenia nie mogliśmy się doczekać aż będziemy wspólnie jeździć. Tomek jeździ w przyczepce i bardzo mu się to wszystko podoba z czego jesteśmy ogromnie zadowoleni. Nasze zdjęcie w komentarzu wiosenno konkursowym 😉 wpis super!

  5. My też całą rodzinką jeździmy na rowerach :). Filip ma siodełko na bagażniku tatusia roweru, ja jeżdżę za nimi i kontroluję sytuację ;).
    Oprócz tego, że my mamy dzwonki przy rowerach, to Filip ma swój klakson- trąbkę. Uwielbiamy rodzinne wyprawy :).
    Ladymami

  6. Gosia! Świetny wpis 🙂 Absolutnie jak dla mnie na czasie 🙂 właśnie chcemy kupić rower dla mnie i fotelik dla małej 🙂 Więc Twoje rady nam się przydadzą. No i czekam na cykl, bo jesteśmy z Łodzi i mam wrażenie, że tu nie ma gdzie jeździć. Mieszkamy na Chojnach i stąd mamy daleko we wszystkie fajniejsze miejsca 🙁 Zobaczymy też, czy Majuchowi się spodoba. Kasku nawet nie chciała przymierzyć 🙁

    1. Mi też się wydawało ze nie ma. My jesteśmy z Widzewa. Często Łodzka Kokeja jeździmy do Arturówka i tam szalejemy. Las Łagiewnicki ścieżki przyrodnicze. Wycieczki po parkach. Będę pisac o tym na blogu. U nas z kaskiem nie było problemu. A teraz jak go tylko wyjmujemy to Jas piszczy.

  7. Mieliśmy naprawdę dobry fotelik, który niestety przetestowaliśmy w kwestii…..upadkow 🙁 Młoda cała, pasy ją trzymały, fotelik również prawie bez uszczerbku! uwielbiałam z córką jeździć, zawsze wybierałyśmy się prawie 20km w obie strony do biblioteki 🙂 Teraz młoda sama na swoich dwóch kółkach jeżździ, ale musimy wybierać krótsze trasy 🙂
    Teraz widzę jak bardzo starszy syn jest do Ciebie Gosiu podobny :)))

  8. O jak fajnie że trafiłam na twój wpis o fotelikach. Właśnie poszukuje fotelika dla mojego męża 25 miesięcznego synka. Skorzystam z rady odmianie nachylenia fotelika.

  9. Ja zaczęłam od kupienia lepszego roweru. Mój stary się nie nadawał, a Romet Gazela spełnia wszelkie oczekiwania. Maluch siedząc na foteliku czuje się naprawdę dobrze.

  10. Nasz synal nie chce jechać bez swojego głośniczka 😀 🙂 ma taki mały jak radyjko kiedyś z gazetki, głośnik bluetooth z Lamax. Mówi, że ulubione piosenki muszą być! Nam to się akurat podoba bo muzyka robi dobrze a jeździmy tylko bardzo bezpiecznymi drogami.

  11. Dobry rower i fotelik wózkowy z tyłu są najlepszym połączeniem, najbezpieczniejszym. Sam jeszcze lubie jeździć z kamerką sportową kupiłem rok temu Lamax x10.1 żeby pracowała jako kamera „samochodowa” żeby było nagrane jak by cos się miało stać. Póki co nic się nie działo a syn uwielbia oglądać później ponownie przejazdy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *