W jednej chwili czujesz, chcesz przenosić góry, zdobywać świat i wszystko to planujesz pokazać swoim dzieciom. Jednak nasze życie potrafi nas zaskakiwać i czasem dać niezłego kopa w tyłek. Przychodzi taki czas, że zaczyna liczyć się tylko zdrowie i rodzina a wszystko inne przestaje mieć znaczenie.

Bez nich jestem nikim

Bo jak można spokojnie leżeć w szpitalu, kiedy wiesz, że w domu czekają dzieci w tym jedno na tyle małe, że powinno być przy Tobie. Łzy stawały mi w oczach za każdym razem, jak tylko przypominałam sobie jego buźkę, śliczne dołeczki w policzkach, jego zapach i wszystkie psoty, za które nie raz byłam na niego zła. Teraz bardzo bym chciała, żeby był przy mnie i coś spsocił. Tak bardzo chciałabym się wtulić w jego ciepłe pachnące ciałko i poczuć jego stopy na swoim brzuchu, bo Jaś uwielbia je tam kłaść. Niestety tak mamy, że często na co dzień nie doceniamy tego, co mamy. Nie potrafimy się cieszyć życiem. Bo czy umiemy cieszyć się z faktu, że jesteśmy zdrowi i czy doceniamy że najbliżsi są obok nas? Nie, bo dla nas jest to normalne i wszystko jest w naszym zasięgu. Dopiero jak zostajemy sami ze sobą i swoimi myślami zaczynamy tęsknić i doceniać każdą wspólną chwilę, uśmiech, dotyk i czas który nam jest darowany.

Doceń życie i to co masz tu i teraz

Zaklinam rzeczywistość i wspominam wszystkie wspólne chwile, doceniając swojego męża za poświęcenie dla nas oraz za to ze mną jest i wytrzymuje moje złe nastroje. A rozstania szczególnie takie, których nie planujemy, nie mamy czasu na spokojnie przegadać wszystkich spraw i się pożegnać się z najbliższymi są chyba najgorsze. Szczególnie te spędzone w szpitalu, a i ostatnie kilka dni spędzone na oddziale reanimacyjnym w szpitalu uświadomiły, jak bardzo ich kocham i jak jestem od nich uzależniona.

Dziękuje Wam za słowa otuchy oraz za to, że w tych ciężkich dniach byliście ze mną myślami. We wtorek czeka mnie kolejna wizyta w szpitalu i być może kolejny zabieg na serduchu, które ostatnio trochę zaniemogło. Jednak teraz to inna sytuacja, bo wiem, że we wtorek będę miała czas by się z nimi spokojnie się z nimi pożegnać. I kilka dni na to, by się jeszcze nacieszyć moimi chłopakami. Przed ostatnim zabiegiem do każdego z moich chłopaków napisałam oddzielny list, teraz zrobię to samo. Tak na wszelki wypadek. Doceń życie i to co masz na co dzień. A takie rozstania pozwalają nam uświadomić sobie, co tak faktycznie dla nas liczy się najbardziej .

29 thoughts on “Doceń życie i to co masz”

  1. Kochana doskonale Cię rozumie…co prawda nie ja wlaczyłam o życie, lecz nasz synek. Ze mną też nie było najlepiej, ale on był dla nas najważniejszy. Cały świat się dla nas zatrzymał, liczyło się tylko to, żeby wyzdrowiał. Walczyliśmy z całych sił, zmienialiśmy szpitale i dzięki Bogu się udało. Czekały nas jeszcze rehabilitacje itd. ale koniec końców, synek wrócił z nami w domu. To prawda, że wiele ludzi nie docenia tego nacjenniejszego – zdrowia, a to błąd, bo przecież życie mamy tylko jedno, tak samo, jak zdrowie.
    Dla mnie liczy się zdrowie i rodzina, a reszta jakoś się ułoży…Bóg o nas pamieta, jest tylu cudownych „aniołów” dookoła, którzy pomagają.
    Modlę się o zdrówko dla Ciebie i Twojej rodziny kochana, błogosławionej niedzieli :*

  2. Człowiek się złości o głupstwa, martwi drobnostkami i nie zdaje sobie sprawy, że tak naprawdę są większe problemy. Ze zdrowiem też tak jest, że człowiek zaczyna się martwić, gdy coś zaczyna się ‚psuć’. Ma się wyrzuty sumienia, że się bagatelizowało objawy, że nie zwracało się na tryb życia jaki się prowadzi. Czasem bywa i tak, że nie można sobie niczego zarzucić, a i tak coś się ‚psuje’.
    Za młodu żyłam z dnia na dzień, nie planując, nie rozmyślając co będzie za jakiś czas. Odkąd zostałam żoną i matką pilnuję siebie i bliskich, bo nie wyobrażam sobie bagatelizować jakiekolwiek objawy, czy świadomie źle się odżywiać. Chociaż wiem, że nie zawsze mamy wpływ, to przynajmniej mam świadomość, że zrobiłam wszystko by zadbać o stan Naszego zdrowia.
    Mam nadzieję, że wszystko się u Ciebie ułoży, stan zdrowia poprawi.
    A rozłąki i ja się boję. i chociaż u Nas rozłąka będzie spowodowana porodem, to jednak będę tęsknić i już wieczorami łza zawsze po policzku spłynie, gdy spoglądam na moją śpiącą córkę. Niby wiem, że opiekę będzie miała najlepszą pod słońcem, to fakt, że przez kilka dni nie będę z nią przebywać, strasznie mnie dołuje.

    P.S. Trzymaj się cieplutko i bądź dobrej myśli. Pamiętaj „dobre myśli- dobry owoc, złe myśli- zły owoc”. Będzie dobrze!

  3. Świetny post, tylko rzadko kiedy będziemy codziennie doceniać to co mamy, szczególnie w kłótniach/emocjach nie patrzymy na to, że możemy to wszystko stracić tak że nie będzie już odzysku. Taka nasza ludzka natura 😉

  4. Trzymam kciuki i jestem przekonana, że będzie dobrze!!!
    Jednak masz wiele racji w tym,że powinno się tak na codzień doceniać co się ma. W codziennym zabieganiu często się o tym nie myśli, a bywa różnie.
    Podziwiam partnerów, którzy dbają o to by nigdy nie rozstawać się w kłótni, choćby to było tylko wyjście do pracy.

  5. Gosiu, nic się nie martw, chłopaki na pewno tęsknią tak samo za Tobą, jak Ty za nimi. Ja trzymam kciuki żeby wszystko wróciło do normy i żebyś pożegnała się ze szpitalami na długi czas :*

    1. Dzięki Marta, jeszcze jutro wizyta raniutko i decycja czy zosttaje czy nie. Czy farmakologicznie będą mnie leczyc czy kolejna ablacja. Mam nadzieje, że lekami.

  6. Tak nie doceniamy przede wszystkim szczegółów … Szczęście jest bardzo ulotne niestety zas ludzie bardzo wymagający . Dużo zależy od charakteru człowieka , ale wielu zauważa i docenia to co miało dopiero gdy to straci 🙁

  7. Staram się na co dzień doceniać to co mam czyli cudownego, zdrowego synka i wspaniałego męża. Czasem w codziennym biegu przytłoczona tysiącami małych, tak naprawę błahych problemów o tym zapominam.

    Gosiu życzę Ci dużo zdrówka i oby więcej nie spotykały Cię takie nieprzyjemne niespodzianki.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *