Pojawia się dziecko, zostajemy rodzicami, tylko jak potem nie pogubić się w rodzicielstwie, nie popełniać błędów, podejmować odpowiednie decyzje! Być dobrym rodzicem, czyli jakim? Bardzo często każdego dnia zadaję sobie pytanie, czy dziś byłam wystarczająca dobra, cierpliwa, czy miałam czas dla moich synów, czy nie zawiodłam ich? Myślę z każdy z Was, ma też takie dni, pojawiają się takie pytania, i bardzo często nie odnajdujecie na nie odpowiedzi. „Bycie rodzicem to podróż na całe życie”, jak Ty wspominasz wspólny czas z dzieckiem?  Dla mnie dzieci to radość, cel w życiu i największe  szczęście jakie mnie spotkało, choć nie zawsze jest kolorowo i radośnie jak na zdjęciu poniżej.  

„Bycie rodzicem to podróż na całe życie”, jak Ty wspominasz wspólny czas z dzieckiem?

A może uśmiech waszych dzieci, radość, zadowolenie, chęć wspólnego przebywania i rozmowy, czy to nie to powinno być dla nas wszystkich odpowiedzią. Rodzic idealny, czyli jaki? Czy istnieją tacy?, może i tak, ale ja się do nich nie zaliczam! I nie wiem, co miałabym zrobić, żeby nim być. I czy tak bardzo chciałabym być chodzącym ideałem. Poświęcam moim synom naprawdę dużo czasu, choć muszę powiedzieć, że ze starszym bywa różnie i nawet ostatnio mi wykrzyczał, że za mało rozmawiamy, że to młodszy synek przesłonił mi całe moje życie. Oczywiście dało mi to do myślenia. Zrobiłam szybki rachunek sumienia i mam odpowiedź. Może ma rację, może za mało poświęcam mu czasu i zepchnęłam go na dalszy plan, uważając, że jest już na tyle duży, że sobie poradzi. Może jestem za bardzo skupiona na Jaśku. Sami widzicie, jak wiele brakuje mi do ideału!

Rodzic idealny czy to ja?   Czy Ty też  zadajesz sobie to pytanie…..?

Ja czasem tak, ale wiem że to nie ja. Bo nie dalej jak wczoraj, ja matka zakochana bez pamięci w swoim małym synku, wczoraj na niego nakrzyczałam, za porozrzucane zabawki. Pokazując przy tym moją niemoc, słabość.  Oczywiście szybko przyszło opamiętanie i było mi strasznie przykro, że tak się zachowałam, potem przepraszałam go za swoje zachowanie, jednak wiem, że przekroczyłam pewną granicę. Granicę, której jako rodzic nie powinien przekraczać. Pokazałam swoją słabość, której my rodzice raczej przy dzieciach pokazywać nie powinniśmy. Oj po raz kolejny daleko mi do ideału.

IMG_1586-crop

Każdy z nas popełnia błędy, a wychowywanie dziecka, bycie rodzicem to tak jak napisałam w tytule tego wpisu to „podróż na całe życie”,  jedna wielka niewiadoma, przygoda na całe życie, podróż w nieznane, setki nieprzespanych nocy, zmartwień i problemów, tysiące lepiej lub gorzej podejmowanych decyzji. Tysiące pytań i odpowiedzi lub czasem ich brak. Dzięki dziecku doświadczamy przez całe życie skrajnych emocji, poprzez radość, łzy, euforie, strach, złość i wiele innych. Taka jest cena rodzicielstwa. Cena, która ja, jako matka, jako kochający rodzic, jestem w stanie płacić do końca życia. Bo mimo tego, że nie jestem idealna, to za moich synów byłabym gotowa oddać własne życie.

Presja idealnego rodzica to coś, co nas otacza, a co pomyślą sobie inni jak nie posprzątam, lub nie wyjdę 2 razy z dzieckiem na spacer?, co będzie jak nie wyprasuję wszystkich niemowlęcych ubranek itd….? A może pamiętasz te wszystkie złote rady po narodzinach swojego dziecka płynące zewsząd, od matki, teściowej, ciotek. Słuchaj swojej intuicji, ona Ci podpowie jak postępować z maluchem. Zawsze możesz porozmawiać z pediatrą lub położną, jeżeli jest coś co nie daje Ci spokoju.

Świadome rodzicielstwo

Moda na świadome rodzicielstwo i edukację rodziców jest, trwa i bardzo dobrze. Super, że są organizowane spotkania dla rodziców małych dzieci, spotkania dla obecnych i przyszłych mam, ale w tym wszystkim oprócz wiedzy, którą udaje się nam pozyskać na tego typu spotkaniach musimy pamiętać o naszej intuicji, o tym, co podpowiada nam serce. Każdy z nas jest inny i tak łatwo wypowiadane przez innych „Dobre rady” mogą przynieść więcej zła niż pożytku.

Dziecko to mały człowieczek, o którego my jako rodzice musimy zadbać, żeby zapewnić mu dobry start w przyszłość. I nie mówię tu tylko o tym, że ma być przewinięte i nakarmione i tyle, ale o czymś zdecydowanie więcej. Nie żałujmy mu czułości, dotyku, naszej uwagi i miłości. To zaprocentuje w przyszłości. Warto pamiętać o tym, że to my jako rodzice, opiekunowie, jako drogowskaz dla naszego malucha mamy ogromny wpływ na kształtowanie jego osobowości. Warto jednak pamiętać o tym, co najważniejsze, każdy z nas rodzi się inny, więc my jako rodzice musimy pozwolić mu być sobą. Wieczna presja i porównania do innych nie prowadzą do niczego dobrego.

Czasem warto odpuścić, nie spinać się, bo tak trzeba…

I co z tego, że przedwczoraj w zlewie piętrzyły się gary, kiedy my w najlepsze pół dnia czytaliśmy książki i układaliśmy puzzle. Wczoraj na desce do prasowania czekała sterta ubrań a my wyszliśmy na spacer, bo świeciło piękne słońce, więc trzeba było z niego skorzystać. Cóż, że w domu czasem bałagan, ja wiem, że poświęcając mój czas na zabawę z dzieckiem, zyskam więcej niż sterylny i posprzątany dom. A dzieciństwo moich dzieci mija tak strasznie szybko, nie tak dawno urodził się Jaś a dziś to już rezolutny chłopiec. A na pytanie, czy jestem lub byłam dobrą mamą, odpowiedzą mi moi synowie za kilka lat. Mam nadzieje, że dla nich najlepszą, a to, jak odbierają mnie inni ludzie, nie jest ważne.

Myślę, że większość mam, a szczególnie ojców ma niedosyt, że za mało czasu poświęca swoim dzieciom, bawiąc się z jednym mamy wrażenie, że drugiemu nie poświęcamy za wiele czasu. Ja też mam takie wrażenie, jestem mamą 2 chłopców w tym nastolatka i siłą rzeczy ten młodszy potrzebuje więcej mojej uwagi, czasu i opieki, ale staram się również rozmawiać, choć ostatnio rozmową tego nie można nazwać, ze starszym. Niestety są takie momenty, że nie da się inaczej. Czasem muszę powiedzieć „nie” „stop”, że muszę zastosować zakaz, ale mam cichą nadzieję, że w głębi serca dla moich chłopców jestem najlepsza.

„Nikt nie powinien oceniać matki, ojca, zwłaszcza drugi rodzic”, a niestety dzieje się tak dosyć często. Jedynymi osobami, które będą mogły ocenić nas, rodziców, to będą nasze dzieci i tego się trzymajmy.

Rodzic idealny nie istnieje, po prostu go nie ma!!!

Każdy z nas stara się być dobrym, najlepszym rodzicem dla swoich dzieci (no może każdy, bo jednak wciąż się słyszy o tych co potrafią skrzywdzić własne dziecko). Każdy z nas ma chwile słabości, mamy do nich prawo, ważne, by umieć wyciągać wnioski, ważne, by kochać dziecko miłością bezgraniczną.

„Bycie rodzicem to podróż na całe życie”, jak Ty wspominasz wspólny czas z dzieckiem? -wywiad z Gosią  Ohme

Zapraszam na wywiad z Gosią Ohme, która ostatnio jest dla mnie ogromną inspiracją. Mam nadzieję, że tak jak ja czytając jej odpowiedzi na moje pytania, dojdziecie do jednego wniosku. Że najważniejsze w życiu naszego dziecka, dzieci to po prostu być w ich życiu, być tuż obok, mieć dla nich czas i wspierać, wtedy kiedy jest taka potrzeba.

Bycie rodzicem dla mnie to…?

Gosia Ohme..

Bycie rodzicem dla mnie to podróż dookoła świata i na całe życie. Doświadczenie miłości bezwarunkowej, jedynej takiej, która nie chce niczego w zamian, a jednak wymaga poświęcenia. To odpowiedzialność, autentyczność i nadzieja. Nieustający promyk słońca, który oświetla największy mrok. To także stały lęk i tęsknota za tym, co przemija.

Budowanie relacji z dzieckiem, jak dobrze to zacząć?

Gosia Ohme..

Być. I kropka. Nie ma nic ważniejszego. Skupić się na sobie i dziecku, wypracować własny (!) kod, styl życia, być ze sobą jak najwięcej. I słuchać swojej intuicji.

Błędy wychowawcze, których warto unikać, które mają ogromny wpływ na rozwój dziecka, napisz na swoim przykładzie.

Gosia Ohme..

Największym błędem jest niebycie. Uciekanie od macierzyństwa, nieobecność, zastępowanie czymś innym: atrakcje, zabawki, inni ludzie. Ja byłam bardzo młodą mamą, gdy urodziłam syna. Miałam 24 lata i wszędzie mi się spieszyło, dziś żałuję, że nie wykorzystałam tamtego czasu w pełni. Dziecko potrzebuje najbardziej bliskości, stałej naszej obecności. Moimi największymi błędami były zawsze niekonsekwencja. Ja psycholog wiedziałam co robić, jak zareagować, ale nie robiłam tego, bo miałam blokadę w środku: poczucie winy, żal, lenistwo. Często wybierałam przeczekanie ponad konsekwencję, miałam nadzieję, że samo minie. Gdy masz już 14-latka, to rozumiesz, że niewiele rzeczy mija w ich zachowaniu bez naszej ingerencji, a problemy się nawarstwiają albo zamieniają na inne. Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się zbudować bardzo bliskie relacje z dziećmi, ale to chyba dlatego, że bardzo ich kochałam i miłość leczyła moje ułomności J

Co mogłabyś poradzić młodym rodzicom, będącym na starcie ze swoim rodzicielstwem?, gdzie mają szukać wsparcia, czy masz jakąś złotą-uniwersalną radę dla wszystkich?

Gosia Ohme..

Mogłabym poradzić przede wszystkim to, aby nigdy nie zapominali o tym, że ich głos jest najważniejszy. Ten wewnętrzny, który podpowiada co zrobić i ten zewnętrzny, który mówi innym „jestem matką/ojcem, wiem co mam robić”. A kiedy nie wiesz, to się zatrzymaj na chwilę i pomyśl, jakbyś chciała zmienić tę sytuację, co konkretnie miałoby się zmienić, pomyśl, jak mogłabyś to zrobić i czy masz do tego wszystkie narzędzia. Inni są od tego, by ci pomóc, dostarczyć narzędzia, ale nie od tego, by mówić jak żyć. Zawsze odpowiedź jest w nas.
I dajcie sobie czas na początku drogi tylko w najbliższym gronie. Kilka tygodni na wypracowanie własnych metod, rytmu, stylu życia. To czas potrzebny do podjęcia roli mamy/taty. I dbajcie o swoją miłość, bo w nadmiarze obowiązków nie starcza nam uważności na siebie. A filarem każdej rodziny jest relacja między dorosłymi.
I gdy pomyślisz, że już nie chcesz być ze swoim mężem/żoną, to zanim odejdziesz- zrób wszystko, by to naprawić. Daj sobie czas na zrozumienie powodów kryzysu, daj sobie czas na życie osobno, jeśli trzeba. Bo niedokończone sprawy, zbyt szybkie najważniejsze decyzje- ciągną się potem przez lata w naszej głowie i blokują rozwój. I pamiętajcie, że nikt nie wymyślił niczego lepszego niż rodzinę <3

Jesteście ciekawi, co napisała mi o sobie Gosia  Ohme? Fantastyczka kobieta z którą znalazłam wspólny język od pierwszej chwili w której ją poznałam. 

Jestem psychologiem, psychoterapeutą rodzinnym, dziennikarką, prowadzę serwis dla kobiet www.ohme.pl, który odwiedza miesięcznie ponad 500 tys. kobiet. Jestem mamą dwójki nastolatków: Jurek ma 14 lat, a Klara 11 i są moją największą miłością. Plus jamnik Blum. Prowadzę czasami programy, piszę artykuły, obecnie pracuję nad książką dla rodziców, która wyjdzie jesienią. Mieszkam pod miastem i tam zaszywam swoje smutki i wątpliwości czy to, co myślę i mówię ma rzeczywiście sens :-).

Do napisania tego wpisu zainspirowało mnie spotkanie, w którym miałam przyjemność uczestniczyć 6 czerwca w Warszawie pt.: „Być matką, być ojcem. O tym, co dajemy naszym dzieciom na całe życie”. Prowadzonym przez Małgorzatę Ohme. To było fantastyczne i inspirujące spotkanie zorganizowane we współpracy z marką Enfamil. Małgosia przekazała nam ogrom wiedzy z dziedziny dzieci, ich rozwoju, wychowania, i opieki nad nimi. Było sporo informacji o relacjach w rodzinie i o tym jaki nasze zachowania mają wpływ na jego rozwój i późniejsze życie. Mówiła również o tym, że bliskość rodzica i jego dotyk pozwala dziecku rozwijać się lepiej, ale o tym chyba sami wiecie.

Do dziś chętnie wracam myślami do tego spotkania z Małgosią i bardzo chętnie zapisze się na kolejne tego typu spotkanie, jeżeli będzie tylko taka możliwość. To właśnie dzięki tego typu spotkaniom świadomość nas matek, rodziców rośnie i przynosi same pozytywy. Mam nadzieję, że Gosia tak mnie zainspirowała, że na blogu będą pojawiały się cykliczne wpisy związane z rozwojem dziecka oraz o tworzeniem się relacji w rodzinie. Swoją drogą jest to tak pozytywna osoba, od której bije tak wewnętrzne ciepło, że chciałoby się z nią dyskutować bardzo długo i nie kończyć tej dyskusji.

Zapraszam do oglądania filmiku ze spotkania z Małgosią Ohme.

*Jeżeli ten wpis Ci się spodobał i warto podzielić się  nim z innymi poślij go dalej w świat.  Za każdy komentarz pozostawiony na blogu stokrotne dzięki. 

Bycie rodzicem to podróż na całe życie, jak Ty wspominasz wspólny czas z dzieckiem? Co było przełomowe w byciu rodzicem?  Jakie problemy pokawiły się na Waszej wspónej drodze, kto Wam pomógł? 

69 thoughts on “„Bycie rodzicem to podróż na całe życie”, jak Ty wspominasz wspólny czas z dzieckiem?”

  1. Dla mnie bycie rodzicem to wspaniałe to cos najpiękniejszego co spotyka ludzi w życiu.Jestem z dziewczynami na 100%i to procentuje juz to zaczynam widziec-a co będzie w przyszłości pokaze zycie wiem jedno bylam jestem i będę zawsze6obok nich.Swietny post az poplakalam sie?

  2. Jestem mamą dopiero od ośmiu miesięcy.
    Czasami nie wyrabiam, czasami wszystko ogarniam… Nadal jednak mi ciężko. Ale mam wsparcie od najbliższych. Myślę, że to bardzo ważne. Czy jestem idealnym rodzicem? Dla swojego dziecka napewno. Innych zdanie mnie nie obchodzi.
    Przełomów mam mnóstwo, najpierw baby blues po urodzeniu córki, teraz ósmy miesiąc- nie wolno spuszczać oka z Anielki, jest już taka rozmumna i mądra, że zaskakuje mnie to każdego dnia.
    „Mogłabym poradzić przede wszystkim to, aby nigdy nie zapominali o tym, że ich głos jest najważniejszy. Ten wewnętrzny” Tak, to każdy młody rodzic powinien wziąć sobie do serca. My niestety na początku tak się pogubiliśmy, że sami kładliśmy sobie kłody pod nogi. Na szczęście szybko zmądrzeliśmy.

    1. I właśnie o tą mądrośc chodzi o wyciąganie wniosków, o podejmowanie wspólnych decyzji przez rodziców a nie ich rodzinę. O zbudowanie podstawy na której ma się opierać rodzina. Dzieci są cudowne, czasem potrafią dac w kość, ale każdy dzień z nimi ma sens.

  3. dzieci to kompletnie nie moj klimat i szczerze podziwiam kazdego kto swiadomie sie na nie decyduje! Moim zdaniem wychowanie mlodego czlowieka to bardzo ciezka praca.

  4. Nie jestem idealna matką i nigdy nie będę. Jestem człowiekiem ze swoimi wadami i słabościami. Ale zrobię wszystko by jak najlepiej wychować swoje dziecko i zapisać mu w głowie masę wspaniałych wspomnień z dzieciństwa.

  5. Bycie rodzicem to piękna, ale trudna droga. I nie ma tutaj rodziców idealnych! A najważniejszą sztuką jest właśnie dostrzeganie tychże niedoskonałości i praca nad nimi. Zanim pojawią się kolejne.

  6. Po latch stwierdzam, że udało mi się w pierszym przypadku. Syn dorosły, ma włąsne życie, jednak zawsze dzwoni, przysyła filmiki ze swojego życia. Córki raczej też zawsze będa się zawracać z radościami i smuteczkami.

  7. Całe szczęście w porę zmądrzałam i nie zastanawiam się nad tym (a raczej zamartwiam) czy jestem idealną mamą. To przysparza tylko problemów, stresu i zabija całą frajdę z nowej roli i z chwil z dzieckiem.

  8. W moim rodzinnym domu wszystko musiało być zawsze pod kreskę. Idealnie zaplanowane. Wysprzątane. W moim liczy się wspólny czas spędzony choćby na leżeniu na kanapie. A stos brudnych naczyn może poczekać..

  9. Bycie rodzicem to lekcja, która trwa cale życie. Cale życie dziecko uczy nas czegoś nowego. Ja na przykład staram się uczyć cierpliwości bo, podobnie jak Ty napisałaś, zdarza mi się stracić ją, nakrzyczeć i za chwilę ogromnie żałować przed dziećmi tej utraty kontroli.
    ps. Macie piękne, wakacyjne zdjęcia 🙂

  10. Dla mnie dosyć istotna w rodzicielstwie byla praca nad dystansem. Do opinii, do otoczenia, do innych rodziców. Gdy uświadomiłam sobie, że najważniejsze jest to, co dobre dla moich dzieci, a nie to, co robią i myślą inni, to całe rodzicielstwo stało się jakby odczarowane, a ja zyskałam życiowy luz 🙂

    1. Zdecydowanie tak. Przecież to nasze życie i nam też się coś od niego należy. Dzieci sprawiają, że jest piękniejsze i pełniejsze, choć czasem na naszej drodze pojawiają się wyboje dajemy rade. Dla dzieci, które są dla nas najważniejsze.

  11. Bardzo inspirujący wywiad i wpis.
    Dla mnie rodzicielstwo to kręta i wyboista droga, którą przemierzamy z dużym plecakiem pełnym różnorodnej wiedzy, własnych doświadczeń, porad innych osób.
    Z biegiem czasu ta droga nie jest łatwiejsza czy lżejsza, na każdym etapie jest po prostu inna. Lecz przez cały okres jej trwania, a będzie tak już do końca ?, doświadczamy tak wielu pięknych emocji, chwil – że nasz plecak jest coraz większy i pełniejszy. A my w zależności od potrzeb naszej rodziny wybieramy z tego plecaka to co dla nas najlepsze, pozbywając się rowniez tego co się nie sprawdza.

  12. Uwielbiam być mamą. Na pewno nie jestem idealna, ale nie mam parcia, żeby być. Staram się po prostu być najlepsza, jak potrafię, i dawać moim dzieciakom całą miłość, jaką do nich czuję.
    Nie rozumiem trochę tego. że rodzice tak bardzo nie chcą pokazywać dzieciom swojej słabości i swoich błędów. Dlaczego? Przecież dzieci uczą się właśnie od nas. Niech więc się nauczą także tego, że każdy ma swoje mocne i słabe strony, gorsze i lepsze dni, dobre i niedobre emocje. Nie oszukujmy ich, że jesteśmy idealni, bo nie jesteśmy. Kochamy nasze dzieci, choć nie są idealne. One nas dokładnie tak samo.

  13. Ja jestem na początku tej drogi i przyznam że już czasem mam wyrzuty. Że nie karmię piersią, że mimo iż całe dnie spędzam w domu ż córka to jednak wciąż za mało posiadam jej czasu, że za mało wychodzimy na spacery. Wciąż muszę jeszcze sobie wypracować odpowiadanie binnym że wiem co robię, że nie muszą mnie pouczać. Zawsze robię swoje i powtarzam że jestem mama i wiem co robić, ale czasem wymaga sytuacja ostrzejsze reakcji a ja chyba zbyt kulturalną jestem. Czasem mi głupio zwracać uwagę. Nie wiem czy dlatego że mam 22 lata I wszystkim wokół wydaje się że są madrzejsi. Ale pracuje nad sobą. I staram się poświęcać córce cały swój czas, wykorzystać to że jesteśmy razem w domu. Aż czasem mi głupio napisac posta czy posprzątać bo wtedy nie bawię się z nią…

  14. Dla mnie rodzicielstwo to praca przede wszystkim nad sobą i niesamowita przygoda i radość każdego dnia. Myślę, że jedną z lepszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała to właśnie zostanie mamą. Druga i trzecia to mama dla kolejnej dwójki. Pozdrawiam ciepło! Trio-mama 🙂

  15. Dla mnie ogromnym przełomem było zdiagnowanie choroby u mojej pierwszej córki. Wtedy bardzo dużo się zmieniło. Tak naprawdę diagnoza otworzyła mi oczy na ludzi. Zostali przy nas tylko Ci, którzy się nie poddali. Być może ja również nie szukałam z większością z nich kontaktu, ale wówczas skupiona byłam jedynie na córce….
    Dla mnie bycie rodzicem to najważniejszy aspekt życia. O idealności nie wspomnę, ponieważ wiele było sytuacji, w których emocje brały górę 🙁 Dziś jest inaczej, bo z doświadczeniem, wspólnym byciem ze sobą, przyszło również zrozumienie, że idealna być nie muszę i nie jestem, a miłość którą obdarzam swoje dzieci – ta najpiękniejsza, najbardziej bezinteresowna – jest cudem. Wspólne spacery, poranne i wieczorne czytanie – to wszystko buduje związek na całe życie. Życie z chorobą w tle, mnóstwem pracy i tym spokojem, który czuję tuląc i całując swoje dzieci. Jestem za nie odpowiedzialna. Chcę im zapewnić dobry start w życie, godne warunki nauki oraz rozwijać ich pasje. Myślę, więc o przyszłości bardzo często. Uczę młodszą córkę tego, czego nie nauczyła mnie mama. Staram się przekazać moim dzieciom to, co najważniejsze, a więc szacunek do drugiego człowieka, dobro i wrażliwość na ludzką krzywdę. Jestem taka jak miliony matek na świecie – często zmęczona, załamana, często radosna i szczęśliwa, ale z sercem pełnym miłości, która pokona nawet największe przeszkody.

  16. Ja na początku chciałam być mamą idealną (jeszcze w ciąży, gdy nie wiedziałam co mnie czeka 🙂 Rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. A bo to częste pobudki (które trwają do dziś), a to nie chce jeść, a o marudzi, wrzeszczy, tu mi coś nie wyszło, tam się coś nie udało. Byłam zdołowana. Postanowiłam dać sobie „na luz” i naprawdę jest mi lepiej, już tak nie przeżywam porażek jak kiedyś. Nie chcę być idealna!

  17. Trzeba sobie uświadomić, że nie ma ideałów. Nikt nim nie jest i nie będzie. Nie możemy wciąż podążać za tym, aby być idealnym rodzicem.. Wyjdziemy na tym gorzej niż lepiej.

  18. Bycie rodzicem, to piękna, ale jednak wyboista droga. Często zastanawiam się, jak mój syn za te kilkanaście lat mnie oceni – czy uzna, że byłam dla niego dobrą mama, czy jednak czegoś mu w naszej relacji brakowało. Staram mu się poświęcać uwagę, spędzać z nim czas. OCzywiście nie ucieknę od błędów, od tego że nerwy mi puszczą i nakrzyczę na niego, ale każdego dnia staram się być lepszą wersją siebie, dla mojego syna. Bo jego pojawienie się na świecie, tak długo oczekiwane, to najlepsze co dostałam od życia i właśnie dla niego, dla jego uśmiechu robię wszystko, by poświęcić mu swój czas, by wiedział że zawsze może na mnie liczyć.

  19. Przede wszystkim destrukcyjna jest ta presja społeczna na bycie idealnym rodzicem. Ona potrafi przesłonić prawdziwą radość z bycia rodzicem. Piszesz, że pokazałaś słabość, że nie jesteś ideałem Gosiu, a może dzieci wolą taką prawdziwą mamę niż tę z serialu, co to nigdy nie podniesie głosu, nigdy nie zapłacze, nie pokaże prawdziwych emocji? Ja po takim okazaniu słabości idę pogadać z dziećmi, przeprosić i wytłumaczyć i myślę sobie, że to jest też nauka dla moich dzieci – nauka wyrażania emocji, tego, by zawsze byc sobą, nauka przepraszania. I ty z pewnością też tak robisz. Moim zdaniem to bardziej idealne niż ten wydumany ideał rodzica – oazy spokoju :).

    [I kurcze chyba mam temat na post :)]

  20. To prawda, nie ma rodziców idealnych. Ciągle popełniamy błędy, ucząc się na nich 🙂 Czasem wiemy, że to, co robimy nie do końca jest dobre, a nadal to robimy 😀

    1. Dziękuję Ci pięknie. Ja również w stosunku do moich dzieci staram się być zawsze uśmiechnięta. Chyba, że sytuacja wymaga innego zachowania.

  21. Świetny wpis! Dopiero czekam na swoje pierwsze dziecko i jestem bardzo ciekawa nowych wyzwań, nowych uczuć, nowej przygody, jaka czeka naszą trójkę 🙂

  22. myślę, że dzieci powinny wręcz widzieć nasze wady, naszą „nieidealność”. widząc nasze słabości nie wstydzą się swoich, widząc nasze niedoskonałości nie boją sie swoich, widząc nas z naszymi problemami, zmartwieniami, radością i smutkiem łatwiej identyfikują sie z nami. Myślą: mama płacze tak jak ja, mama boi się – tak jak ja… Dziecko czuje, że nie jest samotne w swoich problemach.

  23. Nie zadaję sobie pytania o idealność mojego rodzicielstwa, coś takiego nie istnieje, ale z pewnością droga do doskonalenia w tej trudnej, choć mocno satysfakcjonującej, sztuce, sprawia mi mnóstwo radości

  24. Mam 2 dzieci i chyba mam podobnie. No raz na jakiś czas wydaje mi się, że starszą czasem odsuwam na dalszy tor. Nie robię tego świadomie. Od dziś wiem, że to na pewno muszę to zmienić. Świetny wywiad.

  25. Chyba nie ma rodzica idealnego. Każdy z nas popełnia błędy, których potem żałuje. Czasu nie da się cofnąć, ale mam nadzieję że u większości dominują te chwile warte zapamiętania w sensie pozytywnym.

  26. nie chcę być rodzicem idealnym, bo ideał będzie tylko w mojej głowie. tzn. w pogoni za ideałem tylko się człowiek spina… a dziecku potrzeba po prostu szczęśliwych rodziców 🙂

  27. Rodzicielstwo to tak pojemna bomba doświadczeń, że każdego dnia odkrywać można zupełnie inne zakamarki. Jest dokładnie tak, jak piszesz – bycie rodzicem to nie tylko słodkie, uśmiechnięte obrazki, to także chwilowe rozterki, dylematy, czasem nawet walenie głową w mur (najczęściej z frustracji i bezsilności). Bywa różnie, jednak być rodzicem pomaga w dążeniu do bycia lepszym człowiekiem. Wychowując i kształtując dziecko, jednocześnie mamy okazję pracować nad sobą. Ideału nigdy nie posiądziemy, ale można po prostu starać się być lepszym, mądrzejszym, bardziej cierpliwym, a to już bardzo dużo.

  28. Każdy jest tulko człowiekiem, rodzic też! Ma lepsze i gorsze dni. Wszystkim należy się wyrozumiałość i cierpliwość. Polecam książkę Wystarczająco dobrzy rodzice B. Bettelheima.

  29. Nie jestem idealna mama. Mam gorsze i lepsze dni. Wiem jedno nie zamienilabym bycia mama na nic innego. To najpiekniejszy czas ktory nas spotyka w zyciu. A radosc dziecka w ciagu dnia, jego przytulasy i ciagle wolanie mama – to to czego mi w zyciu brakowalo ☺.
    Najtrudniejszy czas to byly dla mnie poczatki, pierwsze dni z synkiem w domu ale przy wsparciu rodziny i partnera wszystko poszlo z gorki.
    A czas, ktory spedzam z synkiem jest nieograniczony. Potrafie zostawic dana czynnosc ktora wykonuje tylko dlatego ze synek chce sie pobawic, poczytac czy przytulic zeby byl szczesliwy. Zeby zawsze wiedzial, ze moze na mnie liczyc.

  30. Cudownie…. teraz od roku ponownie jestem mamą maluszka, on jest taki wyczekany….. przez naszą rodzinę. Ze starszym też starałam się chłonąć te piękne chwile. I te najwspanialsze mam w głowie. Macierzyństwo ma cienie i blaski….
    Z wychowaniem dzieci jest trochę tak jak z przepisem kuchennym każdy dopieszcza i doprawia według własnego smaku. Czasem się coś przypali, czasem nie dogotuje, innym zaś razem przedobrzymy z jakąś przyprawą. Najważniejsze że staramy się ten przepis ulepszać, pracujemy nad nim. Każde dziecko potrzebuje innej atencji, każde dziecko jest inne, nie ma jednej receptury na dobre wychowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *