Do niedawna myślałam, że z tym buntem to trochę tak na wyrost, ze to kolejny wymysł społeczeństwa i rodziców. Że to małe przejściowe kłopoty, które miną, ale u nas to trwa już od około 2 miesięcy. I jak na początku myślałam, że to wpływ tego, że poszedł do przedszkola, ale chyba to nie to. Wiem, że dziecko w tym wieku odkrywa swoją indywidualność, i często ją manifestuje, pokazując własne zdanie. Nie chce się ubierać nie założy tych skarpet, które mu naszykowałam tylko inne, nie będzie jadł i długo by tu wymieniać. Tylko jak przetrwać ten trudny dla chyba wszystkich czas i jak poskromić złośnika, który z grzecznego aniołka nagle stał się zbuntowanym dzieckiem?

Bunt dwulatka  pojawia się od około 18 miesiąca a 26 miesiącem życia oczywiście dopuszczalne są wahania 2 miesiące w ta czy w ta stronę. Okres buntu jest bardzo trudny dla wzajemnej relacji rodzic – dziecko i jak tu znaleźć złoty środek? Jak wyjść z tej sytuacji cało nie robiąc przy tym szkody ani jednej ani drugiej stronie? Dziecięce napady złości są efektem nieumiejętnego radzenia sobie z targającymi dzieckiem emocjami. I wiecie, że czasem moje mieszkanie po takim napadzie Jaśkowego buntu wygląda tak jakby przeszedł po nim tajfun. Wszędzie walające się zabawki, kredki, klocki. Czasem to już nie mam ochoty nawet sprzątać po nim, bo wiem, że za chwile będzie to samo.

Czasem jak już nie mam siły siadam na kanapie i tak na niego patrzę i nic nie mówię. I wiecie, co coraz częściej taka sytuacja powoduje to, że Jasiek przestaje broić, rozrzucać to, co ma akurat pod ręką, i podchodzi do mnie i mówi mamo przytul. Więc co mam zrobić, siadamy razem tulimy się do siebie i jest lepiej. Czasem na chwile, czasem na dłużej i mam tylko cichą nadzieję, że ten bunt na pokładzie wreszcie kiedyś  się skończy. Taki dwulatek jeszcze nie ma kontroli nad własnymi emocjami i potrzebuje pomocy w poskromieniu własnej złości. I to my rodzice musimy mu pomóc.

Ja wiem, że mądre pisma, psycholodzy, poradniki podają gotowe rozwiązania w postaci dobrych rad. Jednak nie zawsze możemy sobie z tym poradzić tak jakbyśmy tego chcieli. Jak  możemy   przetrzymać wybuchy złości naszego dziecka to super, bo opanowanie nas rodziców jest najważniejsze. Należy zachować spokój, i nie dać wyprowadzić się z równowagi, choć naprawdę czasem jest to bardzo trudne. Mi nie raz puściły nerwy, i nakrzyczałam na Jaśka potem było mi z tym bardzo źle. Wiem że krzycząc na dziecko tylko pokazuję mu własna słabość. Więc muszę czasem wrzucić na luz.

Okres buntu to przejściowy etap w jego rozwoju, potem mamy do czynienia z buntem nastolatka i tak nam upływ to nasze życie. Jednak nie zmienia to faktu, że czasem czuję się bezradna i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Nie chcę krzyczeć, stosować kar, zakazów, ale tak się nie da. Jak zatem sobie z tym poradzić by opanować swoja złość na synka? Wiem, że najlepiej przeczekać, policzyć do 10, wyjść na chwilę z pokoju i ochłonąć. To działa chyba najbardziej. Dziecko ma prawo do złości i łez, on kształtuje swoja osobowość, ale nasza stanowczość jest mu potrzebna. To ona daje mu oparcie i poczucie bezpieczeństwa. Przy Tobie maluch czuje się bezpieczny i pozwala sobie na więcej. Ale to minie i mam nadzieję, że bunt mojego Jasia już niebawem się skończy.

Bo czasem mieszkanie po takim ataku złości Jaśka wygląda strasznie, a mi już ręce opadają. Czasem jest tak, że stoi przede mną i wysypuje np. wszystkie kredki z pudełka patrząc mi w oczy lub specjalnie zrzuca coś ze stołu. Czasem marzy mi się sterylnie czyste mieszkanie, porządek poukładane zabawki wszystko dopięte na ostatni guzik. Take mieszkanie jak to ze zdjęcia. Marzenia ściętej głowy przy zbuntowanym maluchu.

08_2_dziec

Zdjęcie pobrano ze strony http://www.indecotrojmiasto.pl/

A Wy jak sobie radziliście w tym okresie, i czy Wasze dzieci też dopadł słynny bunt 2 latka? Może macie jakieś sprawdzone rady jak sobie radzić z własnymi emocjami by nie  wybuchać przy dziecku?

12 thoughts on “Bunt 2 latka, jak przetrwać ten czas?”

  1. Ja czasem po prostu nie reaguję albo zamiast się denerwować podchodze córkę przytulić- to ją mocno zbija z tropu 🙂 generalnie taki okres mija, przychodzi kolejny i zwyczajnie trzeba go przetrwać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *